Pierwszy wpis
Więc dzisiaj jak się okazuje mój wiązek dobiegł końca, a wraz z nim moje perspektywy studiów w mieście oddalonym o kilka województw od mojego. Oryginalnym planem było wspólne zamieszkanie i w zasadzie to był też największy powód dlaczego chciałem podjąć studia w tak specyficznym miejscu. Teraz myślę, że zostanę u siebie i poszukam pracy, albo w moim zawodzie, albo po prostu w sklepie. Kiedyś moim marzeniem była praca w sklepie i chciałem iść do szkoły policealnej na sprzedawcę. Marzyłem, że kiedyś będę prowadził swój własny sklep co było bardzo miłą wizją przyszłości w której mógłbym bezpiecznie sobie istnieć wykonując powtarzalną pracę. Jakoś od zawsze tak miałem, że cieszyło mnie samo istnienie, a powtarzalne czynności takie jak zmywaniw naczyń, czy koszenie trawnika - były chwilami w których mogłem odpłynąć myślami i spędzić czas z samym sobą. Moi rodzice bardzo wierzyli w moje możliwości i zapisali mnie do technikum programistycznego, które było miło spędzonym czasem i z pewnym nie zmarnowałem jego całego, ze względu na to, iż programowanie też było miłą formą spędzania czasu. Dzięki niemu poznałem kilka miłych uczuć takie jak te, kiedy Twój terminalowy program w końcu działa poprawnie, albo te, które odczuwa się, kiedy poznaje się sposób, aby zrobić to samo co robiło się do tej pory, tylko szybciej i łatwiej.
W tym blogu będzie bardzo dużo pływania na środku jeziora, a tak przynajmniej mi się wydaje.
Myślę, że zawiodę moich rodziców przekładając studia, ale z drugiej strony nie będą musieli opłacać mojego życia studenckiego, a pracując będę mógł odłożyć trochę pieniędzy na studia w następnym roku, tylko tym razem wybiorę bliższą uczelnię. W mojej klasie była świetna osoba, która była ode mnie lepsza chyba pod każdym względem w każdym przedmiocie, ale nie pozwolili mu podejść do matury za frekwencję (nie można komuś zabronić podejść do matury, ale to wszystko było trochę bardziej skomplikowane, a to sktót myślowy, aby nie musieć mówić o rzeczach o jakich nie mam pojęcia) i już wcześniej czułem smutek z jego powodu, bo ja bardziej zasługiwałem na pisanie matury w następnym roku i teraz to potwierdza moje założenie skoro nie byłem wstanie wykorzystać szansu i i tak będę studiował od nastęonego roku. Szkoda, że los nie był mądrzejszy w tym przypadku; jestem pewien, iż on lepiej wykorzystałby swoją szansę.
Podziwiam mojego ojca i jestem smutny dlatego, że go zawiodłem; zresztą nie po raz pierwszy